W ostatnim czasie dużo z mężem pracowaliśmy i mało mieliśmy czasu dla siebie. Wyjazdy służbowe lub też inne zobowiązania zawodowe utrudniły nam komfort przebywania ze sobą. Stąd też zrodził się spontaniczny wyjazd do Nałęczowa, aby móc odpocząć od codzienności, porozmawiać, zmienić choć na chwilę otoczenie i dać głowie czas relaksu. Pewnie wielu z Was było w Nałęczowie i oczywiście większości kojarzy on się i słusznie z uzdrowiskami i sanatorium. Nałęczów to miasteczko uzdrowiskowe, gdzie leczy się głównie choroby kardiologiczne. Jest położone w województwie lubelskim w niedalekiej odległości od Kazimierza Dolnego oraz Lublina stąd też jest świetną bazą wypadową na weekend. Jest to miejsce szczególnie przyjazne osobom z problemami sercowymi ze względu na swoje położenie klimatyczno-geograficzne. Klimat tego miejsca pozytywnie wpływa na nasze nerwy i poprawia samopoczucie. Dlatego fajnie tak spontanicznie spakować się i oderwać od codziennych obowiązków oraz choć na chwilę odłożyć telefony i komputery, bez których wydawać by się mogło nie potrafimy już funkcjonować.
Przyznam się, że oczywiście Kazimierz czy też Nałęczów są bliskie mojemu sercu i rzeczywiście tam ładuje baterie i potrafię odpoczywać. Nałęczów odwiedzałam wielokrotnie w porze letniej uważam jednak, że zimną też ma swój urok, zawsze przecież można się ogrzać pijąc choćby gorącą czekoladę. Oczywiście plusem letnich miesięcy jest to, ze jest ciepło, ale jak stwierdził mój mąż trzeba wyjść ze stref swojego komfortu.
Nałęczów co zwiedzać?
Punktem obowiązkowym jest spacer po parku zdrojowym wraz z kaczkami, którym nie przeszkadza zimowa aura. Warto zdegustować różnego rodzaju wód źródlanych, które na pewno są zdrowe i bogate w minerały ale niekoniecznie dają doznania smakowe. Pewnie zwróciliście uwagę, że w Nałęczowie często mamy pod górkę oby nie przekładało się to na nasze życiowe górki. Nałęczów kojarzy się też z literaturą polską ponieważ są tam umiejscowiona dwa muzea. W Pałacu Małachowskich znajduje się Muzeum Bolesława Prusa, najwybitniejszego pisarza polskiego pozytywizmu, w którym zgromadzone są pamiątki dokumentujące jego życie i twórczość. Muzeum Stefana Żeromskiego, które mieści się w dawnej pracowni pisarza, która została wybudowana za honorarium z powieści „Popioły”. Przemierzając uliczki Nałęczowa widzimy stare domy trochę w stylu zakopiańskim, które nadają temu miejscu sentymentalny urok.
Mnie urzekł ten klimat i na pewno Nałęczów będzie miejscem na mapie moich podróży.
Zarażam innych swoim uśmiechem i optymizmem, czytanie to moja pasja, w rozmowach potrafię się zatracić, a pisanie daje mi wolność.