Koniec roku

Koniec roku to zawsze taki czas podsumowań. Rozliczenia samego siebie ze swoich postanowień noworocznych o których żeby było zabawniej to już w lutym nie pamiętamy. W grudniu dopada nas autorefleksja co udało nam się z tych postanowień zrealizować, osiągnąć, a o czym zupełnie zapomnieliśmy lub też straciło to wymiar postanowienia. Mnie też mijający rok skłania do refleksji. Postanowień noworocznych jako takich w tym roku nie robiłam chyba bardziej nastawiłam się na cele.

Czy udało mi się je zrealizować?

Zawsze jak zaczyna się nowy rok to obiecujmy sobie, że w tym roku to już będzie na pewno inaczej. Będziemy konsekwentni, wytrwali w osiąganiu swoich celów, postanowień. Wierzcie mi tak jest tylko na początku, kiedy jesteśmy w tym nowo rocznym- świątecznym czasie, potem wraca rzeczywistość. Brak czasu, zła selekcja priorytetów, albo wydarzenia, których nie da się wcześniej zaplanować. Czasem też stwierdzamy, że mamy 365 dni jak chwilę odłożymy nasz cel to na pewno uda nam się go jeszcze zrealizować i tak odkładamy i odkładamy, aż w końcu jest grudzień.

Jaki ten rok był dla mnie?

Udało mi się miło spędzać czas podczas wakacyjnych i weekendowych wyjazdów min. do Krakowa, Przemyśla, w Bieszczady. Po raz pierwszy ale myślę, że nie ostatni odwiedziliśmy Lwów.  Piękne miasto z bogatą historią, z urokliwymi uliczkami i restauracjami gdzie czuć przenikanie się kultur. Lubię robić coś dla ducha więc oprócz wycieczek również udział w koncertach. Jeśli chodzi o kwestie zdrowotne i dbania o siebie to zaczęłam swoją przygodę z bieganiem, która dawała mi mnóstwo frajdy i myślę, że wrócę do tej formy aktywności. Badania kontrolne, wizyty u stomatologa, seria masaży na kręgosłup szyjny ( właśnie muszę się znów zapisać) to takie oczywiste kwestie. Miło spędzone wakacje podczas pobytu kuzynki. Dzięki Asiu za wspólny czas. Spełniłam też swoje marzenia i rozpoczęłam od października studia na kierunku psychologia i prócz tego naukę języka angielskiego, ponieważ czuje braki w tym zakresie. Próbuje jakoś znaleźć harmonię i dbać również o swój rozwój zawodowy. Wszystkie te elementy naszego życia muszę współgrać wtedy można osiągnąć jakiś wewnętrzny spokój.

Uważam, że ten rok nie był najgorszy. Nie na wszystko mamy wpływ, więc pewne rzeczy trzeba odpuścić. Jaki będzie kolejny? Czas pokaże. Na pewno to jest 365 dni, które chciałabym w pełni wykorzystać i Was kochani również do tego zachęcam. Dajcie dojść do głosu swoim marzeniom, pragnieniom, realizujcie się bo to jest wasz czas.

Podziel się